Poszkodowane miały być dzieci, a byli to mężczyźni
                Nieporozumienie czy celowe działanie?
Niekiedy osoby telefonujące na policję w celu zgłoszenia potrzeby interwencji mogą się pomylić w przekazaniu informacji. Jednakże niekiedy aż dziw bierze, że takie pomyłki to nie celowe wprowadzanie funkcjonariuszy w błąd. Zwłaszcza, jeśli rzeczywistość bardzo znacząco odbiega od treści przekazywanej przez telefon. Tak właśnie było w Świętochłowicach, kiedy to w czwartek, 18 maja osoba dzwoniąca oznajmiła, że na ul. Barlickiego leżą pobici chłopcy. Gdy policjanci przybyli na miejsce okazało się, że są to mężczyźni.
Dlaczego mężczyźni zostali wzięci za chłopców?
Świadek zgłaszający zdarzenie na policji twierdził, że dwóch chłopców zostało pobitych przez sześciu napastników, którzy uciekli z miejsca pobicia. Tymczasem funkcjonariusze zastali dwóch pijanych mężczyzn – jeden był w wieku 25 lat, drugi zaś 26 lat. Trudno uwierzyć, jak to możliwe, że dorośli zostali pomyleni z dziećmi. Mężczyźni faktycznie nosili ślady uszkodzeń na ciele, jednak obydwaj zapewniali, że nie zostali pobici, a po prostu się przewrócili. W związku z tym zespół ratownictwa medycznego zabrał ich do szpitala.

                                    Wielowymiarowa kolizja na autostradzie A4: trzy pasy ruchu zablokowane przy Zabrzu                                
                                    Ginekolog skazany za gwałty płaci ofiarom szokująco niskie odszkodowania                                
                                    Oficjalne obchody Święta Policji 2024 w Centrum Kultury Śląskiej                                
                                    Problematyczny stan ruchu drogowego w Katowicach po kolizji samochodu z wiaduktem                                
                                    Sukces miejscowej policji: dwie mieszkanki Świętochłowic zatrzymane z niemal 1000 działkami amfetaminy                                
                                    Za popis na jednym kole 19-letni motocyklista zapłacił surową karę w wysokości 5000 złotych